Czy Bravecto zabija?
Czy Bravecto zabija? Właściciele psów protestują przeciwko kontrowersyjnemu lekowi
Lek przeciwko pchłom i kleszczom Bravecto od dawna wzbudza wątpliwości - zarówno właścicieli psów, jak i niektórych weterynarzy. Jednak psiarze w Holandii uznali, że miarka się przebrała. I wyszli na ulice.
Kilka dni temu właściciele psów mieszkający w Holandii wyszli na ulice Hagi. Byli źli i rozgoryczeni na producenta (holenderskiego zresztą) leku Bravecto. To środek przeciwko pchłom i kleszczom, który tym różni się od innych specyfików, że podaje się go psom do pyska, a nie zewnętrznie – na skórę (a tak działają np. popularne krople). Jest dostępny również w Polsce.
Dlaczego Holendrzy protestowali? Są przekonani, że to właśnie przez Bravecto zmarło kilkaset psów, a preparat jest na tyle niebezpieczny, że powinien zostać wycofany ze sprzedaży.
Holenderscy właściciele psów pod petycją przeciwko sprzedaży Bravecto zebrali 40 000 podpisów. Petycję złożyli na ręce minister ds. rolnictwa – Caroli Schouten. Mają nadzieję, że w ten sposób przekonają panią minister, by ta zakazała sprzedaży preparatu.
Epilepsja albo śmierć
Jedną z uczestniczek demonstracji była Qrispy – dziewięciomiesięczna suczka, która ma wyraźnie widoczne problemy neurologiczne. Zdaniem jej właściciela, cytowanego przez holenderski portal Omroepwest.nl, winę za jej kalectwo ponosi Bravecto. Qrispy dostała bowiem tabletkę przeciwko pchłom i kleszczom, i od wtedy zaczęły się problemy. Suczka otrzymała pigułkę, gdy miała 11 tygodni, potem nie dostawała już żadnych innych leków ani nie miała robionych szczepień. Kilka godzin później dostała ataku epilepsji.
Pies Michaela van de Sande nie miał tyle szczęścia. Gdy Rico dostał tabletkę Bravecto, w ciągu miesiąca zmarł. Michael uważa, że weterynarze zbyt łatwo podają psom ten lek, nie wykonując żadnych badań. Często właśnie dlatego kończy się to tragicznie.
Holenderska agencja ds. leków otrzymała w ostatnim czasie tysiące skarg na Bravecto. Wątpliwości zgłaszali właściciele psów, które – ich zdaniem – ucierpiały po spożyciu tego preparatu.
Jednak z tezą, że Bravecto to lek niebezpieczny i należy go zakazać, nie zgadzają się tamtejsi lekarze weterynarii. Jeden z holenderskich weterynarzy mówi, że podaje ten środek swojemu psu i uważa za świetne rozwiązanie do walki z pasożytami. Inni lekarze twierdzą, że lek jest przebadany i wyniki tych badań nie budzą wątpliwości, że mamy do czynienia z bezpiecznym preparatem.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego te psy umarły. Mogły przecież mieć jakieś problemy zdrowotne zanim podano im tabletkę. Choroby, o których nikt nie wiedział – powiedział portalowi Omroepwest.nl holenderski weterynarz.
Właściciele psów zapowiadają, że będą protestować tak długo, aż lek zostanie wycofany z rynku.
Bravecto w Polsce
A co dzieje się w Polsce? Bravecto jest dostępne u lekarzy weterynarii i można je psom podawać. Choć sporo osób ma wątpliwości, czy lek podawany doustnie jest w 100% bezpieczny, jeszcze nikt oficjalnie nie zabrał głosu w tej sprawie. Nie ma też na razie żadnych badań, które potwierdzałyby tezę, że Bravecto zagraża zdrowiu i życiu psów.
Ten lek został oficjalnie dopuszczony do użytku. Przeszedł więc konieczne badania, które wypadły dobrze, inaczej przecież nie wolno by go było sprzedawać. Ten szum wokół Bravecto to sztucznie nakręcana histeria. Oczywiście pojedyncze przypadki psów, które źle zareagowały na ten lek, mogą się zdarzyć. Ale to tak jak z każdym innym lekiem – mówił nam o Bravecto jeden z warszawskich weterynarzy (wolał pozostać anonimowy) jeszcze rok temu.
Tak, ale w ostateczności
Jak jest dzisiaj? Coraz częściej polscy weterynarze również dystansują się od Bravecto. Można usłyszeć opinie, że Bravecto owszem, polecają, ale jako rozwiązanie ostateczne, gdy pies łapie kleszcze mimo zabezpieczenia obrożą przeciwpasożytniczą czy kroplami. Wtedy tylko tabletka jest ratunkiem przed możliwą babeszjozą (chorobą odkleszczową).
Raczej nie polecam moim pacjentom Bravecto. Mam podejrzenia (choć nie mam na to dowodów, bo nie przeprowadziłam sekcji zwłok), że jeden z psów, który się u mnie leczył, zmarł właśnie przez ten lek. A dostawał tabletkę jako zabezpieczenie przed kleszczami kilka razy – producent preparatu tego nie zabrania. I w tym może tkwić problem, ponieważ badania tego leku producent prowadził tylko przez 9 miesięcy – to zaledwie trzy dawki preparatu, podaje się go bowiem co 12 tygodni. A jeśli psu zamierzamy podawać ten specyfik przez cały czas? Nie wiadomo, jak zareaguje organizm, bo takich długotrwałych badań nie prowadzono. Dlatego ja właścicielom moich pacjentów mówię, że owszem, Bravecto jest wygodne w stosowaniu i od czasu do czasu można je podać, ale na pewno nie jako regularne rozwiązanie na kleszcze. I lepiej najpierw sprawdzić, czy naprawdę nie wystarczą nam inne preparaty: obroże albo krople – mówi nam lekarz weterynarii z jednej z mazowieckich lecznic (wolała pozostać anonimowa).
W Stanach nie będzie już dostępny?
Na razie nigdzie jeszcze lek nie został wycofany z rynku. Choć krążą pogłoski, że na przykład w Stanach Zjednoczonych ma zostać zakazany. Być może Holandia – po protestach – również zmieni zdanie i preparatu nie będzie można już tam kupić, a to właśnie z Holandii Bravecto pochodzi. Co będzie w Polsce – nie wiadomo.
A z jakimi opiniami o tym leku wy się spotkaliście? Podajecie go swoim psom?
Autor: Aleksandra Więcławska